Sunday, July 15, 2012

Nieodparta pokusa złych nawyków

Być może nawyk to jedna z większych niesprawiedliwości na świecie. Niektórzy mylnie sprowadzają jego znaczenie do braku silnej woli. Dlaczego tak łatwo zapamiętujemy brzydkie słowa w obcym języku, a tak trudno przychodzi nam nauczyć się samego języka? Dlaczego najbardziej kusi zakazane jabłko? I dlaczego przyzwyczajenia to w gruncie rzeczy droga jednokierunkowa?
Nawyki tworzą neurologiczne zachcianki, których właściwie nie da się nigdy z mózgu wymazać. Z jednej strony to pocieszające, bo od małego można się nauczyć wielu pożytecznych zachowań, ale z drugiej dość zniechęcające, jeśli ktoś planuje trochę nad sobą popracować w późniejszym wieku.
W większości przypadków, nawyki ratują nam życie. Idąc, nie musimy się zastanawiać nad wyciąganiem nóg, czy szukaniem równowagi. Wszystko dzieje się automatycznie, dzięki zaprogramowanym przyzwyczajeniom. Zresztą nasz mózg, jeśli miałby świadomie przetwarzać wszystkie czynności, nie wytrzymałby takiego obciążenia.
Jest jednak istotna nierównowaga między dobrymi i złymi nawykami. Te pierwsze trudno się wpajają, natomiast te drugie w mgnieniu oka. Odpowiedzi trzeba szukać w nagrodzie. Złe przyzwyczajenia mają bardzo pociągające nagrody.
Wyzwalacz - Rutyna - Nagroda
Każdy nawyk sprowadza się do trzech etapów - wyzwalacza, rutyny, nagrody. Weźmy mniej oczywisty przykład - maile. Praca wiąże się z koniecznością koncentracji. Aby osiągnąć optymalny poziom koncentracji potrzebujemy 20 minut. Jednak praktycznie każdy z nas wyrobił w sobie nawyk potrzeby rozpraszania uwagi, wynikający z kolei z potrzeby oderwania się. Doskonale temu służą dźwięk przychodzącego maila albo smsa. Oj, jak trudno natychmiast nie przeczytać nadesłanej wiadomości. W tym wypadku wyzwalaczem jest dźwięk smsa, rutyną potrzeba jego przeczytania a nagrodą oderwanie się. 
Gdy nawyk, jest już głęboko zakorzeniony, wyzwalacz równa się nagrodzie, czyli odczuciu przyjemności. Badania neurologiczne pokazały, że w początkowym etapie wchodzenia w nawyk, nasz mózg ożywa dwa razy, przy wyzwalaczu i podczas nagrody. Gdy nawyk przeradza się w nałóg, mózg czuje podniecenie tylko raz, na początku, utożsamia już wyzwalacz z nagrodą. Na tym etapie, wszelkie zmiany są bardzo trudne.
Z naszymi mózgiem jest jak z twardym dyskiem, nawet jak się go całkowicie wyczyści, okazuje się, że dobry informatyk potrafi odzyskać wszystkie dane. Otóż, tak się składa, że jeśli chodzi o nawyki, każdy z nas jest właśnie takim utalentowanym informatykiem. Dlatego alkoholikowi nawet po 20 latach nie picia, nie odchodzi ochota na kieliszek, jest zawsze o jeden krok od powrotu do nałogu.
Według Charlesa Duhigga, autora książki Siła nawyku (The Power of Habit) jest nadzieja. Jedynym sposobem na zły nawyk jest zapisać go dobrym. Co nie znaczy, że ten zły zniknie. No i wiąże się to z dużą ilością samodyscypliny. Kolejna dobra wiadomość jest taka, że już po półtora miesiącu można wyrobić w sobie dobre przyzwyczajenie. Jak? Bagatela - wiedzieć czym jest nagroda i spróbować zmienić nawyk inną rutyną, ale zapewniającą tę samą nagrodę. Taa, łatwizna ...

No comments:

Post a Comment